piątek, 18 listopada 2011

nie ma mowy.

Mój przyszły mąż, kochanek, brat, wujek, dziadek, sąsiad, listonosz.


dzieje się zbyt dużo. do tego jestem cholernie zmęczona dosłownie wszystkim i wszystkimi. szkoła szkołą, ale mogliby trochę zluzować. 
jest piątek i zamiast spotkać się z dziewczynami, iść na wino, kawę czy cokolwiek - robię fizykę, hehehehe. aha, chciałam przypomnieć, że z niej nie zdam.
tonę w wielkich swetrach, wypijam właśnie 6 herbatę - bo jakby inaczej, ulubiona play lista włączona, a dłoni nie czuję.
brakuje mi spokoju, brakuje mi wolności i pragnę o chwili wytchnienia. nawet kiedy mam wolne, jest weekend, a ja cała drżę, wszystko we mnie krzyczy. 




wiem, kochasz mnie, nic tylko kiedyś znowu spotkać się na dobre i na złe.
♪ Normalsi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz